Kunin - Straznice
Nie obeszło się bez złapania na trasie pierwszej (i oby ostatniej) gumy i przejechania kołem po wpadniętym śpiworze, a to dopiero początek przygód ;) Po południu zmordowani gorącem, które lało się z nieba postanowiliśmy ochłodzić się nad jeziorkiem. Wieczorem dotarliśmy do miejscowości, w której na parafii są polscy księża. Niestety nie zastaliśmy ich z powodu wakacji, także z racji późnej pory udaliśmy się na kemping.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz