Dzień 7-8 (niedziela- poniedziałek)
Montrach – Bad Vellach
Słowenia przywitała nas
deszczowo. Żeby przekroczyć granicę trzeba najpierw wjechać na porządną górkę J Potem jeszcze raz
wjeżdżamy do Austrii, podziwiając Alpy. Pod wieczór wyjeżdżaliśmy na przełęcz o wysokości 1215 m n.p.m., ale spotkała nas ogromna ulewa, także piękne widoki mogliśmy ujrzeć dopiero następnego ranka. Dzisiejszej nocy ugościła nas rodzina w kontenerze mieszkalnym (nie wiemy jak to nazwać:)). Na szczęście udało się nam schronić przed deszczem!
Kolejny dzień również wieczorem zaskoczył nas deszczem. Tym razem po długiej próbie dogadanie się na Słowenii przemiła kobieta pozwoliła nam rozbić namiot. Jednak i tak nagły deszcz wszystko nam zalał. Wtedy p. Stanka otworzyła nam szklarnię, która okazała się jej pracownią malarską, wszystkie obrazy są z piasku pozyskanego na Słowenii. Dzisiejszej nocy mogliśmy spać pośród pięknych dzieł :).
"Nie bądź jak ta krowa, nie chodź tam, gdzie rośnie trawa"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz